wtorek, 7 października 2014

Czar ananasków - czyli moja wymarzona serwetka...

Oglądałam u nielicznych osób...
Zazdrościłam...
Śliniłam się do niej...

I w końcu ją wykonałam!
Moja serweta ananasowa, która napawa mnie dumą, ale i wielką radością. Lubię na nią patrzeć, bo ma swój niepowtarzalny urok.

Wykonałam ją z bawełnianej przędzy. Ma średnicę 42 cm.


Najpierw powstał sam środek, czyli kwiatuszek, a wokół niego delikatna siateczka.



Do siateczki dołączałam kolejno wykonywane ananasowe "łezki".


Prawda, że piękna?

Jeśli ktoś ma chęć zrobić taką dla siebie to proszę, oto schematy, z których korzystałam. Znalazłam je w necie, już nie pamiętam gdzie, ale wrzucam u siebie, żeby nie zaginęły :-)







Druga serwetka, co prawda już wykonywana po raz któryś z kolei, ale za każdym razem cieszy jednakowo :-) 



1 komentarz:

  1. Aniu cudna jest ta serwetka ananasowa. Dużo pracy Cię kosztowała ale było warto bo jest prześliczna.
    Pozdrawiam serdecznie.
    biernasia4.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń